poniedziałek, 18 lutego 2013

| Seria: Kosmetyki azjatyckie, część 1, Skin Food Agave Cactus BB cream

z: Poznań
Witajcie :) Dzisiaj chciałabym zapoczątkować na blogu serię postów z recenzjami azjatyckich hitów kosmetycznych. Ten post jest zapowiedzią serii, a jednocześnie recenzją pierwszego produktu: kremu BB znanej koreańskiej marki SKINFOOD- Agave Cactus Sun BB Cream. Jest to dla mnie pierwszy krem BB, który testowałam. Posiada filtry przeciwsłoneczne, ma nawilżać i chłodzić, a także łagodzić podrażnienia. Dodam tylko, że korzystałam z próbki 2ml, która wystarczyła mi na 2 aplikacje.

O kremie:
- konsystencja jest dosyć gęsta
- kolor nie jest zbyt jasny, ale dla mojej karnacji był w porządku, nie wyróżniał się mocno, nie był mocno żółty na twarzy, czego się obawiałam. Jednak chyba będę szukała bardziej odpowiedniego odcienia. (z Agave Cactus są 2 odcienie, ale ja nie wiem, który otrzymałam :/, po angielsku jest tylko opis),
- moim zdaniem wymaga lekkiego przypudrowania, na zdjęciu poniżej użyłam trochę pudru sypkiego,
- utrzymuje się na twarzy cały dzień (testowałam go w weekend, więc nie było to 6:00-17:00)
- ma średnie krycie, wyrównuje koloryt cery,
- jak widać na zdjęciu, drobne niedoskonałości wymagają korektora,
- nie zauważyłam obiecanego efektu chłodzącego.

Plusy:
- zdecydowanie wielkim plusem jest filtr przeciwsłoneczny SPF 36 oraz chroniący przed promieniami UVA PA +++. Dla porównania nawilżający krem na dzień, którego obecnie używam posiada tylko filtr SPF8,
- naturalny wygląd, nie tworzy efektu maski,
- nie znika z twarzy w ciągu dnia,
- nie roluje się.

Minusy:
- nie zauważyłam jakichś minusów. Natomiast dla innych może to być np.: średnie krycie (dla osób z niedoskonałościami skóry), brak obiecanego efektu chłodzącego,
- słaba dostępność.

Cena: próbki dostępne np. na allegro i na ebay (tutaj cena ok. 16$.)


 Oto efekt, przepraszam za jakość zdjęcia.

Moja próbka
 Zdjęcie pełnowymiarowego produktu, 40ml.

Podsumowanie:
Całkiem przyzwoity krem BB. Wyrównujący koloryt cery, nie powoduje świecenia, wystarczy po aplikacji przyprószyć pudrem sypkim. Długo utrzymuje się na twarzy i chroni przed promieniowaniem słonecznym.

Jako że to mój pierwszy, nabrałam apetytu na odkrywanie innych kremów, o których na pewno tutaj napiszę :) Jeżeli więc  interesują Was kosmetyki azjatyckie, zapraszam do obserwowania artwordstyle :)

2 komentarze:

  1. Mnie bardzo kuszą azjatyckie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto się na pewno skusić, poszukać na ebayu, ceny większości kosmetyków nie są wbrew pozorom takie straszne :)

    OdpowiedzUsuń

Wielki dzięki za każde odwiedziny i komentarz :-) Jestem bardzo ciekawa tego, co myślicie o moim spojrzeniu na modę i o kosmetykach azjatyckich!